1. Uczyć się systematycznie i postarać o stypendium. Tak, wiem, ta pierwsza część jest banalna i prawie każdy sobie to powtarza na początku, ze mną również tak było w zeszłym roku, ale postaram się tym razem podołać. Co do stypendium wiem, że jestem w stanie, dużo mi w tym roku nie brakowało, a sądzę, że jest to mega motywacja do 'ucz się systematycznie'.
2. Ograniczyć siedzenie przy laptopie. Z tym może być niestety bardzo ciężko. Często używam go do nauki, ale wiele godzin marnuję również na siedzeniu na fejsie, pudelku, wizażu, piekielnych, tablicy.. mogłabym wymieniać długo. A więc ustalam sobie limit do 3h dziennie. Słyszałam kiedyś, że są takie programy, które liczą nam czas, ale nie znam nazwy. Poratuje ktoś?
3. Więcej ruchu. Mimo że z sylwetką problemów nie mam, jestem wręcz chudzielcem, to jednak kondycja leży i kwiczy. Kto to słyszał, żeby 20-latka miała zadyszkę po wejściu na 3 czy 4 piętro na uczelni? A więc zabrać jakąś koleżankę pod pachę i iść zapisać się na fitness.
4. Wrócić do dawnej sprawności - rozciąganie. Wiąże się trochę z punktem 3. Obecnie moje mięśnie są tak zastane, że trudność sprawia mi nawet głupi skłon i ćwiczenia typu dotknąć palcami u rąk podłogi przy prostych kolanach. Przeraża mnie to, gdyż jako była cheerleaderka byłam w stanie robić różne dziwne wygibasy i rozciągać się na wszystkie strony. Od tamtego czasu minęły dwa lata, a ja .. szkoda gadać.
5. Przerobić do końca tego roku kalendarzowego obecny samouczek z hiszpańskiego. Autorzy niby twierdzą, że jest on na krótszy okres czasu, jednak widzę, w jakim tempie przerabiam go teraz, a wiem, że w czasie roku akademickiego będę miała mnóstwo pracy z angielskim i niemieckim, więc wolę myśleć realistycznie.
6. Znaleźć sobie niemieckiego nativa i utrzymywać z nim/nią kontakt. Miałam paru znajomych na Interpals, niestety kontakt po paru wiadomościach się urywał. Szczerze mówiąc wolałabym, żeby to była dziewczyna. Niby to takie proste, zebrać się w sobie i napisać do paru, a jednak ciągle coś mnie powstrzymuje. A wiem, że na pewno by mi to pomogło.
Na razie tyle, nie chcę wymyślać za dużo, ale pewnie w razie potrzeby z czasem jeszcze jakiś punkt dopiszę. Mam nadzieję, że wytrwam, bo jak nie .. To sama sobie będę musiała wymyślić jakąś karę :D A Wy, lubicie planować? Udaję się Wam w tych planach wytrwać?